45. Kryzys :(
Jest bardzo zimno ... nie można przeklinać wiec napisze ze bardzo bardzo ! W domu było o 10 rano -10. Rozpaliłam koze i uciekłam. Pojechałam zrobic zakupy bo w lodówce światło. Przyjechał za ponad godzine- wygasło I od nowa Polska Ludowa. Potem troche odśnieżyłam i schowałam się do samochodu, podłozyłam jeszce 2 razy i była 15 wiec do Małego ....
To był fatalny dzień ... nawet z Grześkiem nie chce rozmawiać . Chyba wstydze się własnej naiwności . Miał pomóc mi ojciec ...znaczy chyba ja jedna w to wierzyłam ..eh Kto ma miękie serce powinien mieć twardą d....
Ale żeby nie było tak smutno to załącze fotki mojego centralnego
A tak sie tata(tata Oliwiera) nudził palac w piecu;)